Kompleksiki, kompleksy, kompleksiory
Jak żyć
z kompleksami?
Idealni
ludzie mają przesrane! To obiekty zawiści. Ludzie tak naprawdę
kochają nasze wady! Spójrzcie więc na swoje kompleksy z
przymrużeniem oka i polubcie. Zamieńcie kompleksy w napęd
rozwojowy, po to, żeby ukryć kompleks pod warstwą wspaniałej
osobowości.
Przeczytaj
uzupełniająco moje wcześniejsze spostrzeżenia
Atrakcyjność to sztuka.
Ja
miałam w życiu szczęście, bo tragicznie zakompleksiona z powodu
kartoflanego nosa na mojej twarzy, czego w żaden, nawet
najwymyślniejszy sposób nie dało się ukryć, natknęłam się we
wczesnej młodości na coś zachwycającego, co pomogło mi raz na
zawsze uporać się z moim cierpieniem, a nawet pokochać swój
wyjątkowy, jedyny, niepowtarzalny NOS.
To było
w restauracji. Dobiegła mnie z boku niezwykle interesująca
konwersacja, rzuciłam więc okiem w tamtą stronę i … oniemiałam!
Siedziała tam zjawiskowa dziewczyna z ... nosem większym od
mojego!, w towarzystwie fantastycznie przystojnego chłopaka
wpatrzonego w nią w zachwycie, spijającego każde słowo z jej ust.
Widok był tak niezwykły, że za cholerę nie potrafiłam oderwać oczu od niej, więc starałam się jak mogłam nie spłoszyć ich, czy zdenerwować moim natrętnym podglądaniem.
Ta dziewczyna zmieniła moje życie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w sekundę.
Była absolutnie niezwykła, nadzwyczajnie charyzmatyczna, cudownie mówiąca, z fantastyczną mową ciała ... no po prostu to była OSOBOWOŚĆ! Do kompletu, ta osobowość była doskonale 'zrobiona'; świetny, idealny makijaż, genialna fryzura, dobre ciuchy.
Ona była taka, że zaczęłam zazdrościć jej większego przecież od mojego nosa, bo nie można było sobie wyobrazić jej całokształtu bez tego szczególnego elementu.
Widok był tak niezwykły, że za cholerę nie potrafiłam oderwać oczu od niej, więc starałam się jak mogłam nie spłoszyć ich, czy zdenerwować moim natrętnym podglądaniem.
Ta dziewczyna zmieniła moje życie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w sekundę.
Była absolutnie niezwykła, nadzwyczajnie charyzmatyczna, cudownie mówiąca, z fantastyczną mową ciała ... no po prostu to była OSOBOWOŚĆ! Do kompletu, ta osobowość była doskonale 'zrobiona'; świetny, idealny makijaż, genialna fryzura, dobre ciuchy.
Ona była taka, że zaczęłam zazdrościć jej większego przecież od mojego nosa, bo nie można było sobie wyobrazić jej całokształtu bez tego szczególnego elementu.
Zdjęcia gwiazdorskiej, cudownej Justyny Steczkowskiej z jej niemałym, tylko jej, jedynym w swoim rodzaju noskiem.
Komentarze
Prześlij komentarz
Porozmawiajmy ...
Włączona weryfikacja obrazkowa bo spam mi się wdarł.