Psie życie - rozdział 22

Tragiczny los Sen z powiek spędzała mi jeszcze sytuacja psa w tym domu. Otóż kochani właściciele czworonoga, zrobili mu pod schodami w przedpokoju, zamknięty boks wielkości ... samego Silvera. Słowo! Ten gigantyczny pies (podobny do tego na zdjęciu), nie mógł się tam obrócić wokół własnej osi, a siedział w tej klatce caluteńkie dnie z wyjątkiem godzinnego spaceru, czasami krócej, a czasami trochę dłużej. Biedak gryzł szczeble swojego więzienia za co był surowo karany, gryzł więc wtedy, kiedy nikt nie widział i zachowywał się dość nieprzewidywalnie. Łapał zębami kiedy się przechodziło obok, wyskakiwał nagle do góry próbując jakoś dotknąć człowieka, no różnie. Tragedia! Nie mogłam, musiałam, zapytałam.