Smaki i zapachy emigracji - cz VI
Życie w wegetacji dobrowolnej
Metro londyńskie
Moje pierwsze obserwacje z życia Polaków tutaj nie były budujące w najmniejszym stopniu.
Ciężko, wręcz niewolniczo pracujący ludzie,
w większości za najniższą stawkę, a zdarzało się że jeszcze
niższą, po kilka lat już tu, ale wciąż bez podstawowej
znajomości języka.
Kiedy pytałam dlaczego nie uczą się
angielskiego, najczęściej padały odpowiedzi: ja tylko zarobić i
zjeżdżam do kraju, nie mam czasu, za stary jestem – to częsta
odpowiedz osób przed trzydziestką.
Moje tłumaczenia że dobrze jest skorzystać z pobytu i nauczyć się obcego języka bo to poszerza horyzonty i że to droga do lepszej pracy, lub że pójście do szkoły zobowiązuje pracodawcę do wolnego na lekcje, lub że każdy wiek jest dobry na naukę, spotykały się z niechęcią i ripostami w rodzaju: po co mam się uczyć jak nie będzie mi potrzebny, boję się że stracę pracę jak wystąpię o wolne na naukę, nie mam pamięci … setki tłumaczeń w tym tonie.
Moje tłumaczenia że dobrze jest skorzystać z pobytu i nauczyć się obcego języka bo to poszerza horyzonty i że to droga do lepszej pracy, lub że pójście do szkoły zobowiązuje pracodawcę do wolnego na lekcje, lub że każdy wiek jest dobry na naukę, spotykały się z niechęcią i ripostami w rodzaju: po co mam się uczyć jak nie będzie mi potrzebny, boję się że stracę pracę jak wystąpię o wolne na naukę, nie mam pamięci … setki tłumaczeń w tym tonie.
Koleżance,
u której wylądowałam na podłodze, a która była przede mną 3
lata, musiałam załatwić ubezpieczenie, bo nawet tego nie miała, a
w założeniu przyjechała dorobić do emerytury więc ten czas jest
stracony. Tak dalece była nieogarnięta w tutejszym życiu, że
umówiłam ją sama w urzędzie od ubezpieczeń i razem z nią tam poszłam
w wyznaczonym terminie, bo … nie zna języka, zresztą nie zmieniło
się to do dzisiaj, a nabiło jej 10 lat pobytu tutaj.
Ci sami Polacy, przez te wszystkie lata mieszkają na kupie w wynajętych pokoikach, w domach na odległych przedmieściach Londynu, bo taniej. Ich wegetacja, bo to nie jest życie, polega na pracy po 12 – 16 godzin dziennie, powrocie często godzinnym lub nawet dłużej w jedną stronę i waleniu się w nieprzytomnym zmęczeniu do łóżka, z jednym dniem wolnym w tygodniu, który przeznaczają na zakupy i alkohol wspólny z innymi podobnymi.
Ci sami Polacy, przez te wszystkie lata mieszkają na kupie w wynajętych pokoikach, w domach na odległych przedmieściach Londynu, bo taniej. Ich wegetacja, bo to nie jest życie, polega na pracy po 12 – 16 godzin dziennie, powrocie często godzinnym lub nawet dłużej w jedną stronę i waleniu się w nieprzytomnym zmęczeniu do łóżka, z jednym dniem wolnym w tygodniu, który przeznaczają na zakupy i alkohol wspólny z innymi podobnymi.
Wdepnęłam
w takie właśnie środowisko prosto z samolotu i postanowiłam jak
najszybciej wyrwać się. Jak - jeszcze nie wiedziałam, ale
wiedziałam że NA PEWNO!
Komentarze
Prześlij komentarz
Porozmawiajmy ...
Włączona weryfikacja obrazkowa bo spam mi się wdarł.